Rysunek dla dzieci

Rysunek dla dzieci w tym wieku to przede wszystkim musi być frajda!

Zero przymusu bo wtedy będzie to przeciwskuteczne. Nazywam się Wojciech Domińczak i sam jestem rodzicem czwórki dzieci. Jestem też założycielem szkoły rysunku Domin. Pozwól, że przytoczę tę historię :

Dziecko powinno być dobrym przedstawicielem swojego pokolenia

Na pierwsze zajęcia z rysunku Karolinę przyprowadził dziadek. Już w pierwszych minutach dowiedziałem się, że jest inżynierem i że nie chce żeby Karolcia popełniła te same błędy, które On popełnił.

„Grubo” – pomyślałem. Ciekaw byłem czy będzie to jeden z dziesiątków przykładów rozpoczęcia z wysokiego „C” a zakończenia porzuceniem twórczości.

Dzieci weszły do sali i rysowały. Dziadek w tym czasie opowiadał mi jaka to Karolinka jest genialna. Dowiedziałem się, że nie słucha tak jak jej rówieśniczki tych „głupawych” pioseneczek tylko razem słuchają … Agnieszki Osieckiej .😮

Przynajmniej raz w tygodniu są razem w teatrze lub operze. W każdy weekend odwiedzają jakieś muzeum. itd … itd …

rysunek dla dzieci w Dominku
Trwa rysunek dla dzieci a na ścianach są prace z kursu profesjonalnego - dzieci chłoną dobre wzorce

Leczenie własnych kompleksów kosztem dziecka

Dziadek był z tych co nie znoszą głosu sprzeciwu. Kiedy dziadek patrzył Karolinka grzecznie rysowała. Ale kiedy wyjechał na kilka miesięcy to dziecko odżyło. Nawet aż za bardzo bo odreagowywała opery i słuchanie Agnieszek Osieckich. Z czasem stała się tak nie znośna, że rozwalała całe zajęcia. Delikatnie daliśmy do zrozumienia rodzicom żeby porozmawiali z córką.

W takich warunkach stosujemy Działania Pameli Butler i był to już 4 poziom tego schematu.

Jednego dnia rodzice nie mogli odebrać Karoliny i przyjechał dziadek. Spytał jak było dzisiaj i prowadząca chciała serdecznie powiedzieć, że było jak co tydzień.

Po pierwsze - Nigdy nie poniżaj!

Dziadek wziął sprawy w swoje ręce. Kiedy lekcja rysunku dobiegała końca wywołał wnuczkę i poprosił żeby pokazała co narysowała. Było tego ile było. Nie za dużo, nie za mało. I wtedy wydarzyło się coś co nie powinno mieć miejsca.

Ów Pan zbeształ dziecko. Na oczach wszystkich. Poniżał ją przy grupie.

Ja wkroczyłem w momencie kiedy usłyszałem podniesiony głos:

„Ty nie przychodzisz tu po to żeby się bawić. Nauka rysunku to mnóstwo godzin ciężkiej pracy! Nie po to płacimy żebyś Ty wariowała”

Próbowałem odciągnąć typa. Kazał mi się nie wtrącać 🙁

Karolina nigdy więcej nie pojawiła się kursie rysunku.

I nie dlatego, że dziadek czy rodzice zabronili. Ona się wstydziła.

Jeżeli potrzebujesz porozmawiać o kursie dla Twojego dziecka to dzwoń śmiało, sami też jesteśmy rodzicami:

501-32-00-45

Karolina trafiła do szkoły rysunku Domin w III klasie liceum. Zapisała się na kurs na ASP.

Ponieważ mam pamięć do twarzy i nazwisk od razu rozpoznałem dawną „Karolinkę”

Pogadaliśmy trochę. Zrezygnowała po trymestrze. Chciała wrócić do rysunku żeby móc projektować ubiory. Była zafascynowana modą. Myślała o studiach modowych na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Jednak ból jaki sprawiał jej rysunek był nie do przebrnięcia.

Przyszła do mnie i opowiedziała mi co czuła wtedy. Jak bardzo kochała przychodzić do nas i jak brutalnie zostało to przerwane. Mogła być projektantką mody o światowym zasięgu a co robi teraz, nie wiem 🙁

Jak chcesz komuś doradzić to powiedz to co byś powiedział własnemu dziecku.

A jak ja taki „mądry” jestem to czy idealnie postępowałem ze swoimi dziećmi … nie zawsze. Mój syn jako chłopiec z zerówki zapisał się na karate. I w dniu w którym cała jego grupa zdobywała biały pas my byliśmy na turnieju szachowym. Ja trochę byłem bardziej za karate ale moja żona uparła się na turniej szachowy. A ja tak bardzo nie oponowałem.

Racjonalne wytłumaczenie dziecku, że kolejny egzamin ma za 2 miesiące nic nie dały. Nigdy nie wrócił do karate. Szachy też rzucił w cholerę. Mimo, że nieźle mu szło.

Jeżeli chcesz żeby Twoje dziecko stało się artystą i żeby było kreatywne owszem zapisz go na rysunek dla dzieci ale kiedy powie, że przerywa. Daj mu przerwać! Wróci!

O dziecku które wróciło na zajęcia z rysunku.

 

Inaczej sprawa miała się z Paulą. Przeczytaj tę historię – jest mocno budująca.

Jakieś dwa lata po tym jak rysunek dla dzieci opuściła Karolinka. Na lekcje rysunku trafiła Paula.

Jej tata – też inżynier – lotnictwa miał w głowie inne schematy myślowe. Córka mogła robić co tylko chce. Chciała iść na konie – szła. Chciała już nie iść na konie – nie szła.

Na kursie rysunku rysowała ale jak robiła się chwilowa wojna na pomięte rysunki to brała w niej udział. Prowadzący mają u nas taką zasadę: – Pozwalają dziecku trochę powariować ale tylko trochę. jak jest za długo lub robi się niebezpiecznie to wracają do usadzenia grupki.

Sam osobiście odbyłem masę treningów i szkoleń edukacyjnych i wiem, że jakąś część dzieci stanowią „kinestetycy” oni muszą się ruszać bo inaczej zwariują. Nie mogą tylko przejąć inicjatywy na lekcji rysunku.

Paula kochała nasze zajęcia.

Niestety zdarzyło się tak, że nasza prowadząca rysunek dla dzieci wyszła za mąż i odeszła na urlop macierzyński. Doprowadziła grupę do czerwca ale od września nie kontynuowała pracy. Potem wyjechała do Szczecina bo jej mąż tam znalazł świetną pracę.

Okazało się że Paula po odbyciu 4 lat kursu rysunku dla dzieci – od 1 do 4 klasy szkoły podstawowej nie miała możliwości dołączenia do grupy 5 klasy bo nie mieliśmy prowadzącej. A mamy też taką zasadę w szkole rysunku Domin, że jest bardzo długi i skoplikowany proces rekrutacji. Mamy to szczęście, że nasi absolwenci strasznie chcą u nas pracować. To daje nam niesamowitą przewagę rynkową. Dostajemy entuzjastów zarażających pasją ze świetnym skillem.

Nie mniej osób kontynuujących 5 rok rysunku dla dzieci było mało. A prowadzącą którą mieliśmy posłaliśmy do wcześniejszych lat. W 6 roku też dla Pauli nie było grupy. Bo jak nie było dla 5 roku to dla 6 w kolejnym też nie.

Ale dziecko czekało.

Potem był program GIM RYS – 9 trymestrów kursu rysunku dla gimnazjalistów. Paula natychmiast się zapisała.

Wychodzimy z przejścia podziemnego pod Varso Tower (my używamy nazwy Domin Tower 😉


Spotykam kursantów z teczkami i gadamy sobie.

Opowiadam, że teraz mamy super lokalizację, że sale są akurat bo kiedyś w al. Niepodległości to było jeszcze takim mieszkaniu i w ogóle było ciasno.

Paula: „tak pamiętam”

Stanąłem jak wryty. Jak możesz pamiętać skoro jeszcze po drodze przez 4 lata byliśmy na ul. Filtrowej???

– Wiesz chodziłam tam jeszcze do Dominka 🙂

Paula teraz ma tytuł magistra inżyniera architekta. Ma własną pracownię i projektuje wnętrza. Mówi, że jest zawodowo szczęśliwa

Tak właśnie może być mądrze pokierowany rysunek dla dzieci. Wielu rodziców teraz zapisuje dziecko bo lubi rysować a przy okazji nie przepieprza całego czasu na telefonie.

Najpierw zaczynają rysunek dla dzieci w Dominku. Potem mają przerwy ale wracają. Przechodzą przez kurs rysunku dla młodzieży Junior – GIMRYS a potem płynnie wchodzą w kurs na architekturę (na przykład 🙂 )

Plan Dominka na cały rok

kostka i piłka czy sześcian i kula? Uczymy się co to jest bryła i jak ją narysować.

Ooooo!zoo!- rysujemy zwierzęta tym razem tylko owady

P-e-r-s-p-e-k-t-y-w-a- co to takiego?

historia sztuki: prehistoria czyli jak rysowali nasi praprapra…dziadkowie, sprawdzimy czy też mamy taki sam talent rysując współczesne zwierzęta (prehistoryczne murale)

zlotapolska czy slota polska? pejzaż jesienny

ale fura! samochód moich marzeń i samochód marzeń mojego dziadka- zaprojektuj sobie sam

historia sztuki: starożytność- krater czy amfora, na czarno na czerwonym czy czerwono na czarnym?

nauka idzie w ….las, malujemy drzewa

mój pokój-jak go widzi moja mama -jaki chce mieć?

Tytus, Romek i A’Tomek czy Batman? warsztaty komiksiarza

historia sztuki: średniowiecze-Tum pod Łęczycą, najpiękniejszy kościół romański

ilustrator książek- narysuj ulubiony fragment książki

historia sztuki: renesans -renesansowe krużganki- architektura i pespektywa

ozdoby świąteczne -bombowe zabawy

obraz mozaika

martwa natura- proporcje i faktury

temat – niespodzianka

historia sztuki: barok. Czy znamy Wilanów?

po japońsku- origami

historia sztuki: rokoko – cóż za Ratusz!

dom marzeń? czemu nie!

ozdoby wielkanocne

historia sztuki: klasycyzm – Łuk (na pewno nie do strzelania)

satyra – postacie śmieszne i komiczne, dziwne i dziwniejsze

rysowanie węglem

impresjonizm: a może by tak słoneczniki?

modelowanie – malowanie

toż to zaraz dzień mamy!

ekspresjonizm – będzie krzyk! ale w ciszy..

patyk? tusz? obraz twórczy jest tuż tuż

zwierzęta: podwodne, nadwodne.. do wyboru do koloru

z perspektywy lepiej widać

surrealizm, kubizm – achte formy, ach te kształty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *